Opowieść o skąpym mężu.

Czasami usługi, o które proszą klienci, nie są tym, czego potrzebują, jak w przypadku, gdy zamiast wyceny przedsiębiorstwa potrzebna była rachunkowość sądowa.
Klienci, których będę nazywał "Andrew i Kathy" przyszli do mnie z prośbą o wycenę firmy. W tym czasie byli oni w trakcie spornego rozwodu i to, czego Kathy naprawdę chciała (i potrzebowała), to zaangażowanie księgowości sądowej.
Adwokaci rozwodowi Andrew i Kathy zaangażowali nas do przeprowadzenia wyceny firmy rodzinnej, którą nazwę "A & K Auto Services". A & K był reliktem minionego pokolenia: stacja benzynowa z dołączonym warsztatem samochodowym. Kiedy dorastałem, to była norma. Teraz są one rzadkością, ponieważ małe jedno- lub dwuskrzydłowe firmy zajmujące się naprawą samochodów ustąpiły miejsca większym sklepom, które wykorzystują efekt skali.
Andrew również sprzedawał samochody na boku: samochody, które kupił na aukcji lub które zostały porzucone przez klientów, których nie było stać na naprawę. Kathy czasami pracowała na kasie w małym sklepie, a czasami pracowała na pół etatu jako asystentka administracyjna. Prowadziła również księgi rachunkowe dla A & K, co oznaczało, że od czasu rozstania pary ponad rok temu nie były one w pełni aktualne.
Podczas wizyty na miejscu, Andrew powiedział mi, że wprowadził sprzedaż do QuickBooks z systemu POS, ale nie był w stanie całkowicie zaktualizować strony wydatków. Dał mi więc plik paragonów z lokalnego Costco, gdzie kupował napoje, słodycze, chipsy i inne produkty sprzedawane w sklepie.
Używał również firmowej książeczki czekowej do opłacania miesięcznego czynszu i innych wydatków dla swoich starszych rodziców, którzy mieszkali w pobliżu. Miał też kilka kart kredytowych, których czasami używał do prowadzenia działalności, a czasami do wydatków osobistych. Dał mi więc również kilkumiesięczne wyciągi bankowe i wyciągi z kart kredytowych, abym mógł sporządzić pełną i dokładną listę wydatków biznesowych.
Spędziłem kilka tygodni na zbieraniu danych i wykonywaniu obliczeń i analiz, które są częścią każdej normalnej wyceny przedsiębiorstwa. Ponieważ istnieje bardzo niewiele stacji benzynowych z dołączonymi warsztatami naprawczymi, a jeszcze mniej jest takich, które są sprzedawane, nie mogłem zastosować podejścia rynkowego. Użyłem więc podejścia zdyskontowanych przepływów pieniężnych, z deklaracjami podatkowymi firmy i moimi obliczeniami jako podstawą.
Wszystkie liczby wyglądały rozsądnie. Sprzedaż benzyny wykazywała typowe, cienkie jak brzytwa marże, które widziałem na innych stacjach benzynowych. Sklepik przyniósł niewielki zysk, a sprzedaż samochodów dodała nieco do ogólnego przepływu gotówki w gospodarstwie domowym.
Na krótko przed zakończeniem wszystkich moich obliczeń, otrzymałem interesujący telefon od Kathy, która zapytała, czy zauważyłem coś dziwnego we wskaźnikach sprzedaży. Nie zauważyłem, ale wtedy powiedziała mi, jak naprawdę funkcjonował ten biznes.
Według niej Andrew opracował misterny schemat, który polegał na tym, że brał do kieszeni wpływy pieniężne i wykorzystywał część z nich, aby od czasu do czasu zapłacić za ładunek gazu. Miał system, dzięki któremu jego sprzedaż i koszt sprzedanych towarów pozostawały w równowadze. Czeki były również zaangażowane w poprzez zawiłą ścieżkę, której nie rozumiała do końca.
Przez lata A & K wygenerowali wystarczająco dużo dodatkowej gotówki, aby zapłacić za luksusowe przedmioty, w tym kilka sztuk solidnej złotej biżuterii dla Kathy kosztującej 10 000 dolarów. Każdego lata odbywali rodzinne wycieczki, wszystkie opłacane gotówką. A dodatkowa gotówka oznaczała lepszy dom i ładniejsze samochody, niż mogliby sobie pozwolić w innym przypadku.
Kathy powiedziała mi również, że Andrew użył firmowej karty kredytowej, aby zapłacić za ślub ich córki, a wszystkie te wydatki przepuścił przez firmę. Na polecenie Andrew zaksięgowała je jako wydatki związane z uczestnictwem w seminarium dla właścicieli stacji benzynowych.
Andrew zabrał też podobno kilka razy około 50 000 dolarów w gotówce w podróż do krewnych za granicą. A liczby, które miałem na temat sprzedaży samochodów, również były fałszywe i mocno zaniżone.
Według Kathy, żaden z tych dodatkowych dochodów nie został zgłoszony w zeznaniach podatkowych od ponad dekady. Kathy chciała mieć pewność, że jej część ugody rozwodowej odzwierciedla to, co naprawdę przyniósł biznes, a nie tylko to, co zostało zgłoszone w zeznaniach podatkowych.
Wyjaśniłem jej, że wycena firmy nie jest przeznaczona do wykrywania lub kwantyfikowania oszustw i jeśli chciałaby to zrobić, musielibyśmy wykonać zlecenie z zakresu rachunkowości sądowej. Koszt tego byłby po jej stronie, ponieważ było mało prawdopodobne, że Andrew zgodziłby się podzielić z nią kosztami.
Zwróciłem również uwagę, że może to zwrócić uwagę IRS i stanowych organów podatkowych, które następnie zażądają zaległych podatków od niezgłoszonych dochodów. Ponieważ podpisała zeznania podatkowe, o których wiedziała, że zostały sfałszowane, i ponieważ świadomie skorzystała z owoców tego oszustwa, nie będzie mogła podnieść obrony niewinnego małżonka i będzie współodpowiedzialna.
Żadne z powyższych nie przyszło Kathy do głowy, więc niechętnie się wycofała. Omówiłem to z partnerem, który miał podpisać raport z wyceny. Nie mieliśmy żadnych konkretnych danych, aby zweryfikować twierdzenia Kathy.
Następnie dodaliśmy do raportu zdanie stwierdzające, że jako podstawę naszego raportu wykorzystaliśmy dostarczone nam dokumenty i że możliwe jest, że istnieją inne dowody, które mogą prowadzić do innej opinii na temat wartości.
Z grzeczności zadzwoniłem do CPA, który przygotował oryginalne zeznania podatkowe i powiedziałem mu o zarzutach Kathy. Podziękował mi, ale ponieważ był w trakcie sprzedaży swojej firmy, prawdopodobnie doszedł do wniosku, że Andrew i Kathy wkrótce będą problemem kogoś innego.
Współudział Kathy w oszustwie oznaczał, że jej część małżeńskiej ugody była mniejsza niż być może powinna. Możliwe, że ich CPA, który pracował z nimi przez lata, mógł zauważyć, że coś jest nie tak, gdy ich standard życia wydawał się nie pasować do ich deklarowanych dochodów.
Jest również możliwe, że ich CPA nie miał tego rodzaju relacji z parą, która mogłaby wzbudzić jego podejrzenia. Morał z tej opowieści jest taki, że mądrze jest mieć więcej niż powierzchowną wiedzę o życiu swoich klientów, finansowych lub innych.