Opowieść o zepsutym właścicielu firmy

Co zrobić, gdy wszystkie pieniądze zniknęły, a ty jesteś zbyt chory, by pracować, ale skarbówka wciąż cię ściga? Niestety, czasami najlepszą - i jedyną - opcją jest przeczekanie okresu przedawnienia windykacji.
W szczytowym momencie, klient, którego nazwę "Jerry", miał dobrze prosperującą firmę konsultingową. Firma ta była jego pierwszym sukcesem po serii kosztownych porażek biznesowych. Po wielu latach zmagań Jerry w końcu zaczął żyć. Lubił dobrze żyć, więc kupił piękny dom w górach. Wydawał prawie każdego centa, którego przynosił jego biznes, na samochody, dzieła sztuki, podróże, wykwintne posiłki i dobre życie.
Zapomniał tylko o jednym drobnym szczególe: o podatkach.
Jerry jakoś zaniedbał płacenie podatków przez trzy lub cztery lata. Złożył zeznania na czas, ale nie zapłacił tego, co mu się należało. Mój szef, stary przyjaciel ze studiów, załatwił mu układ ratalny i upomniał go, żeby znalazł sposób na ograniczenie wydatków i odłożył coś na emeryturę, która była teraz tylko kilka lat od niego.
Wszystko szło dobrze przez około dwa lata. Trzymał się płatności, i, powoli, jego góra długu podatkowego była coraz whittled dół. Udało mu się nawet zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Wtedy zdrowie Jerry'ego się pogorszyło. Nagle nie mógł już pracować. Okazało się, że bardzo się przeciążył. Mógł finansować swój styl życia i spłacać liczne kredyty tylko wtedy, gdy pracował na pełnych obrotach, a to było teraz niemożliwe.
Kawałek po kawałku, przez kilka lat, jego świat się rozpadł. Jego kolekcja wysokiej klasy samochodów sportowych została przejęta lub sprzedana. Jego piękny dom w górach został przejęty. Sprzedał wszystko, co mógł. Przeprowadził się do malutkiego mieszkania w obskurnej części miasta.
Zapisał się do Social Security tak szybko, jak tylko mógł, ale jego nierówna historia pracy oznaczała, że jego miesięczny czek nie był zbyt wielki. Nie miał nic innego. Nic dziwnego, że przestał spłacać raty. IRS zaczął więc zajmować jego Social Security.
Pewnego dnia, mimo że nie był w naszym biurze od kilku lat, Jerry pojawił się ze stosem zawiadomień IRS. Podliczyłem jego dług według roku i uzgodniłem jego płatności z oświadczeniami IRS. W ciągu następnego tygodnia lub tak, pracowałem z Jerrym, aby wypełnić dokumenty dla oferty w kompromisie.
Wypełnienie tego 433-A było smutnym ćwiczeniem. Było tam o wiele więcej pustych linii niż linii z numerami. Nie posiadał niczego, co IRS mógłby zastawić. Spojrzeliśmy na listę długów podatkowych. Najstarszy dług miał prawie dziesięć lat, więc wkrótce byłby nieściągalny.
Czekaliśmy na złożenie jego papierów OIC, aż najstarszy dług odpadnie. Kwota, którą Jerry mógł zapłacić, była tylko kroplą w wiadrze w stosunku do prawie 100 000 dolarów, które wciąż był winien. Nic dziwnego, że IRS odrzucił jego ofertę. Zrobili obliczenia i wiedzieli, że wyjdą na plus, kontynuując zajmowanie jego Social Security.
Czasami nie możemy uratować naszych klientów przed nimi samymi. Gdyby Jerry zgłosił się do nas, gdy rozpoczynał swój ogromny biznes konsultingowy, moglibyśmy pomóc mu w ustaleniu budżetu, aby upewnić się, że odkłada fundusze na podatki, emeryturę i długoterminowe oszczędności oraz nie zaciąga zbyt wielu długów. Gdyby przyszedł do nas jeszcze wcześniej, być może pomoglibyśmy mu uniknąć wcześniejszych porażek biznesowych.
Powiązane artykuły
Opowieść o niekompetentnym właścicielu firmy
Kiedy klienci odmawiają doradztwa